środa, 4 grudnia 2013

Wygralam.

Czesc, mialam maly poslizg,ale juz sie ogarnelam.
Dzisiejszy bilans :

sn : ( 7:00 ) chlebek wasa ( 30 kcal ) z ketchupem ( 20 kcal )
2 sn : ( 12:00 ) kawalek chleba pelno ziarnistego ( 50 kcal ) i herbata z sokiem ( 50 kcal )
ob : ?
kol : ?

razem : 150 kcal

Jeszcze dojdzie obiad i kolacja, na kolacje na pewno bedzie herbata,wiec znowu jakies 50 kcal ( Przepraszam,ale jeszcze nie umiem pic gorzkiej )
A na obiad? Nie mam pojecia. Moze jajko. Na pewno nie przekrocze limitu 300 kcal na dzisiejszy dzien.

Moje wlasne SGD :

Poniedzialek 500 kcal
Wtorek 400 kcal
Sroda 300 kcal
Czwartek 400 kcal
Piatek 500 kcal
Sobota 400 kcal
Niedziela 300 kcal

Ustalilam takie limity na podstawie swojego planu lekcji. Np. Skoro w poniedzialek i piatek mam lekcje do 17 to wole nie odczuwac takiego glodu, bo bardzo mnie denerwuje gdy burczy mi w brzuchu przy calej klasie. Dlatego limit w te dni jest wiekszy. W srode z kolei mam lekcje do 11 wiec moge sobie pozwolic na mniej.

Oczywiscie wiem,ze musze cwiczyc.
Po poludniu pocwicze z 20 minut.
Oprocz tego mam za soba 10 kilometrowa przejazdzke na rowerze po gorzystym terenie i pol godziny intensywnej gry w koszykowke. Nie jest zle.
A tak poza tym to jestem z siebie dumna. Dzisiaj na wloskim wszyscy cos jedli, bo mielismy przyniesc slodycze na powitanie nauczycielki,ktora wraca po urlopie, ale sie okazalo,ze jej dzisiaj nie bedzie, wiec nam pozwolili zrobic luzna lekcje.
Szczerze mowiac jak zobaczylam jak oni wszyscy sie rzucaja na to jedzenie to mi sie nie dobrze zrobilo.
Chlopacy to chlopacy. Oni i tak zaraz to wszystko spala.Ale dziewczyny? Jest u mnie w klasie taka gruba bardzo Lea. Ja nie rozumiem jak ona mogla jesc na oczach tych wszystkich ludzi. A ja jestem z siebie dumna bo nic nie tknelam. Namawiali mnie,zebym cos zjadla,ale sie zaparlam. Nie wzielam do ust nic.  Nawet picia. Coca Cola. Kiedys ja uwielbialam. Kiedys.
Juz sie ogarnelam i sie nie poddam.
Moge byc dumna?





Chcesz tego? To walcz o to! Rusz swoj tlusty tylek i walcz!




niedziela, 1 grudnia 2013

SGD Dzien 1

Mialam okropny sen.
Snilo mi sie, ze siedzialam z mama w salonie i ona tak na mnie spojrzala zalamana i zaczela krzyczec :
- Dosc! Tak dalej byc nie moze! Jestes obrzydliwa! Biore sie za Twoja diete! Ty musisz schudnac!
A ja?
Tylko stalam na srodku pokoju patrzac sie na nia obojetnie.

W sumie to moze by ni bylo takie zle. Ktos kto by mnie kontrolowal.
Ale ona w zyciu by sie na to nie zgodzila.
Dla niej zawsze jestem szczupla i piekna a jak mowie,ze to nie prawda to sie tylko wscieka.
No coz. Syndrom mamuski.



Dzisiaj pierwszy dzien SGD. W sumie zrobie sobie ich 31 a nie 30, bo wedlug rozpiski powinnam zaczac jutro, od poniedzialku. Ale ja nie chce czekac.
Tak wiec :

sn: 9:00  - 2 jablka. 140 kcal
2 sn : 11:00 - 3 paluszki krabowe ( tak planuje ) 55 kcal
ob : 14 : 00 -  jajko na miekko ( tp) 90 kcal - 35 kcal ( gdy zjadamy jajko to automatycznie spalamy tyle kcal ) = 55 kcal
kol : 17 : 00 - herbata i jablko (tp) 70 kcal + 80 kcal ( tak wiem, lepiej bez cuktu, ale dzisiaj ostatni raz z cukrem herbatka okey? :) )

To razem wyjdzie : 140 +55+55+70+80 = 400 kcal Idealnie w limicie ^^


Ale oprocz tego musze troche pocwiczyc.
Najbardziej zalezy mi na tym,zeby schudnac z brzucha i ud.
Ciezko bedzie, ale wierze, ze mi sie uda :)








sobota, 30 listopada 2013

Nowe zycie.

Mam dosyc.
Mam dosyc bycia kims kim nigdy nie chcialam sie stac.
Chce byc ta dziewczyna za ktora sie wszyscy ogladaja z zachwytem. O ktora chlopacy walcza.
Przynosza jej kwiaty, prezenty, wiedza, ze nie jest pusta jak cala reszta, ze o nia trzeba sie starac.
Mam 6 miesiecy na zmienienie swojego zycia na lepsze.
Chce schudnac. Chce nagrac kilka coverow, oraz napisac swoje piosenki. Chce napisac ksiazke. Chce nauczyc sie francuskiego i wloskiego.
I wiem,ze mi sie uda.
Od jutrzejszego dnia zaczynam SGD.
Od jutra zaczynam tworzyc swoje piosenki, swoj styl, zmieniac swoj poglad na swiat. Byc soba, ale lepsza wersja siebie.
Czy dotrzymacie mi towarzystwa?